Poemas / Julia Hartwig

Dime hasta cuándo pervivirán los antiguos nombres

Merced a ti pervive lo ya ido
hombres y ciudades conforman un todo colmado de nobles recuerdos
Mas basta con borrar las dedicatorias de los monumentos
con despoblar los jardines de etéreos fantasmas y de espectáculos de luces
para que todo cuanto existe deje definitivamente de hacerlo
vaciado de reminiscencias repoblado por una multitud
que hace mucho que dejó de comprender por qué habría de vagar
entre estilos estrafalarios entre edificios que no sirven para nada

Porque qué catedral es la que ya no vela
una muchedumbre de antiguos constructores y peregrinos
y por qué razón no podría servir el Louvre de bolera
o la Ciudadela de manicomio
Aún queda alguien que preserva ese saber cada vez más incierto
quién es Tobías y qué es el juramento de los Graco
Holofernes Judith Betsabé Jezabel
Saúl David el rey Salomón Santa Ana con la Virgen y el Niño
Pero dime hasta cuándo pervivirán los antiguos nombres
cuánto tiempo perdurará aunque sea su rumor
Cuándo serán objeto de burla cuándo habrán muerto para siempre
por antojársenos ya el arte y la historia
un peso insoportable

De Czułość (Ternura), 1992.

Más tarde más temprano

Todo cuanto ocurre ya ocurrió previamente
en los pensamientos y en los oscuros signos de la noche
Nuestro pasado es un relato que nunca nadie leerá
Sujeto sin embargo al juicio de nuestra conciencia
cuya sentencia es siempre la misma: culpable
por ser un juez en extremo imparcial
Mas nosotros entresacamos los momentos felices
Cuando creemos merecer alguna recompensa
por los crímenes que el tiempo perpetra contra nosotros

De Nie ma odpowiedzi (No hay respuesta), 2001.

Así será

Eso volverá
No será en forma de rescoldos ni de ruinas
todo estará como antes del exterminio
a la luz y en flor

Amistades no desavenidas
pozos no envenenados
batallas rebosantes aún de esperanza en la victoria

Estrellas incontables
Una luna no reconocida
Nosotros ignorantes todavía
de lo que puede cumplirse
y de lo que para siempre
nos será arrebatado

De To wróci (Eso volverá), 2007.

 

Versiones del polaco de Antonio Benítez Burraco

Powiedz jak długo trwać będą dawne imiona
Przez ciebie trwa to co minęło / ludzie i miasta stanowią jedność pełną dostojnych pamiątek / Ale wystarczy wytrzeć nazwiska z pomników / ogrody opustoszyć z lekkich widm i świetlnych feerii / żeby to co istnieje przestało naprawdę żyć / opustoszałe ze wspomnień wypełnione tłumem / który już dawno przestał rozumieć dlaczego błąkać się musi / pośród dziwacznych stylów wśród gmachów nie służących niczemu // Bo czymże jest katedra nad którą nie czuwa / tłum dawnych budowniczych i pątników / i dlaczego Luwr nie miałby służyć za kręgielnię / a Cytadela za szpital dla szaleńców / Jeszcze ktoś przechowuje tę wiedzę coraz to mniej / pewny kim jest Tobiasz i czym przysięga Grakchów / Holofernes Judyta Betsabee Jezabel / Saul Dawid król Salomon Anna Samotrzecia / Ale powiedz jak długo trwać będą dawne imiona / jak długo przetrwa o nich bodaj słuch / Kiedy będą wyśmiani kiedy całkiem martwi / bo sztuka i historia wydadzą się nam / ciężarem nie do udźwignięcia

Wcześniej później
To co się dzieje już wcześniej się działo / w myślach i w ciemnych znakach nocnych / Nasza przeszłość jest opowieścią której nikt nie odczyta / Poddana jest jednak osądowi naszego sumienia / które zawsze mówi: winny / i jest po stokroć sprawiedliwym sędzią / Ale wyławiamy chwile szczęśliwe / Wszak należy nam się jakaś nagroda / za zbrodnie jakich dokonuje na nas czas

Tak będzie
To wróci / Nie będzie zgliszczy ani ruin / wszystko zachowane tak jak przed zagładą / w świetle i w rozkwicie // Przyjaźnie nieskłócone / studnie niezatrute / bitwy jeszcze pełne nadziei zwycięstwa // Gwiazdy nieprzeliczone / Księżyc nierozpoznany / My jeszcze nieświadomi / co spełnić się może / a co na zawsze / będzie odebrane

 

 

Comparte este texto: